co by było gdyby...
tak świat zaczarować i ludzi
by nikt nie kłamał, krzyczał czy płakał,
a wszyscy byli szczęśliwi, prawdziwi i szczerzy?
gdzie wszyscy życzyli by sobie jak najlepiej, tak z głębi serca, zwyczajnie, prosto, na co dzień,
a nie tylko od święta wszelkiego
na kartce ładnej, w niepomiętej kopercie?
co by było gdyby nie było istot nieszczęśliwych, skrzywdzonych, pogubionych, niedocenionych, niekochanych?
co by wtedy było?
kim by się wtedy było?
czy miałoby się szansę stawać coraz lepszym, szczerszym, prawdziwszym,
bardziej poukładanym, docenionym, kochanym?
dziękuję za te wszystkie ostre zakręty na mojej drodze, bez znaków ostrzeżenia,
uwierające kamienie, udające diamenty
przepaści bez kładek,
kłody pod nogami przykryte miękkim mchem,
oskarżenia wyssane z przeraźliwie samotnych palców,
szerokie uśmiechy, szepczące przepełnione jadem zaklęcia,
dziękuję za wszystkich, którzy swoją drogę gdzieś zgubili,
za tych głodnych atencji i akceptacji,
próbujących mnie złapać w swoją pieczołowicie tkaną sieć nieszczęścia,
dzięki wam, jak w lusterkach wstecznych widać, jaki kawał drogi się już przebyło
kim się jest, a kim się było
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz